Sunday, October 15, 2006

Poe a banalność Kaczora Donalda

"Otworzyłem. I wnet potem
Szumnym, pewnym, równym lotem
Czarnopióry kruk wspaniały
prosto ku mnie leciał już.
Ni się wstrzymał, ani zbaczał,
Ku drzwi moim lot zataczał
Gdzie u góry biust Pallady
Jak domowy świeci stróż.
Na Pallady posąg biały
Wzleciał czarny kruk wspaniały
Czarnopióry demon burz.

Nie chcąc by gość hebanowy
Przejrzał z marzeń mych osnowy
Nawał mętnych myśli smętnych
Co mój duch obległy już.
Rzekłem siląc się na żarty:
- Choć czub nosisz mocno zdarty,
Wiem, żeś nie jest zwykłym kurem
Co przy ziemi gdacze tuż.
Tyś wędrowny kruk prastary
Co piekielne rzucił mary
Z Plutonowych spiesząc wzgórz
Powiedz jak cię tam nazwano?
Jakie nosisz wśród nich miano
A kruk rzecze:
- Nigdy już!"
Edgar Allan Poe "Kruk" w przekładzie Barbary Beaupré

O "Kruku" Edgara Allana Poe słyszałem już dawno - głównie jako o jednym z największych i najbardziej tajemniczych dzieł tego autora literatury grozy - jednak dopiero niedawno miałem okazję zapoznać się z treścią owego utworu.

Nie mam tu jednak zamiaru rozpisywać się na temat, czy dzieło warte jest swojej famy i swoistego kultu, jaki wokół niego powstał. Najbardziej uderzającą myślą, jaka pojawiła się w moim umyśle po przeczytaniu słów: "Nigdy już!", było: "skądś znam te słowa". I owszem, wers wydawał mi się dziwnie znajomy; wiedziałem też, że gdy poprzednio się na nią natknąłem, rzeczona wypowiedź również padła z ust (lub może raczej: z dzioba) kruka. Nie potrafiłem sobie tylko przypomnieć, skąd znam kluczowe słowa wiersza, z którym po raz pierwszy się zetknąłem.

Odpowiedź przyszła (o dziwo!) wyjątkowo szybko i była o wiele bardziej zaskakująca, niż można się było spodziewać. Zanim jednak ją wyjawię, muszę przyznać się do czytania komiksów o Kaczorze Donaldzie, Myszce Miki i innych postaciach stworzonych przez Walta Disney'a, które to komiksy pojawiały się (i dalej się pojawiają) na polskim rynku nakładem pewnego znanego wydawnictwa. Otóż przypomniałem sobie, że w jednej z historyjek siostrzeńcy Donalda znaleźli czarnego kruka, w czym nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ptak ów otrzymał imię Edgar i miał zwyczaj częstego dzielenia sie swoją opinią za pomocą dwóch słów: "Nigdy już!"

W czasie, gdy czytałem ten komiks, nie znałem jeszcze Edgara Allana Poe ani tym bardziej jego twórczości i, jakkolwiek fraza wypowiadana przez kruka siostrzeńców spodobała mi się za swoją niecodzienność i niedorzeczność, nie miałem prawa rozpoznać oczywistego nawiązania do dzieła Poe'go. Aluzję rozpoznałem dopiero po przeczytaniu "Kruka", dobrych kilkanaście lat po lekturze komiksu z krukiem Edgarem w jednej z głównych ról.

Najzabawniejszy jest fakt, że nawiązanie do jednego z największych twórców literatury grozy w komiksach Walta Disney'a jest jednym z wielu nawiązań do szeroko pojętej kultury i sztuki. Jedną z moich ulubionych historyjek o Kaczorze Donaldzie była "Niekończąca się Opowieść" - komiks, w którym Donald czyta książkę o krainie Fantazji ratowaną przez Myszkę Miki od niszczącej wszystko Pustki, po czym sam do Fantazji się przenosi. Nie znającym twórczości Michaela Ende pragnę tu uświadomić, że jest to nawet więcej, niż zapożyczenie motywów z genialnej powieści "Niekończąca się Historia". Specjalnie napisałem "więcej, niż zapożyczenie", gdyż w fabule komiksu nie tylko wykorzystano wątki z rzeczonego dzieła, ale i zupełnie zmieniono zakończenie, co zaowocowało dojściem do kompletnie innego morału, niż ten, który przyświecał Endemu. W "Niekończącej się Historii" podróż po Fantazji pozwala Bastianowi przejść etap trudnego dzieciństwa i wejść w dorosłość, przy okazji odkrywając przed czytelnikiem wiele prawd o człowieku i świecie. Komiks Disney'a natomiast uwieńczony jest dobitnymi słowami: "I tak oto, dzięki głupiemu i leniwemu kaczorowi 'Niekończąca się Opowieść'... kończy się."

Przykładów, może nie tak rozbudowanych, ale równie mądrych nawiązań oraz zapożyczeń w komiksach Disney'a można znaleźć o wiele więcej (przynajmniej w czasie, kiedy czytałem te komiksy, nie wiem, czy obecnie wydawca wciąż stosuje podobne metody). W opowieściach o Kaczorze Donaldzie, pozornie dziecinnych i nieskomplikowanych, można było napotkać wiele takich smaczków, często nieczytelnych dla młodszego czytelnika, okraszonych wcale nie tak banalnym humorem; i to doprowadza mnie do finalnej myśli dzisiejszej notki: nigdy nie oceniaj czegoś, czego nigdy nie czytałeś, bo nie wiesz nawet, jak bardzo możesz się mylić.

Dumny z czytania Kaczora Donalda: Avraxis

0 Comments:

Post a Comment

<< Home