Friday, April 13, 2007

"I nie wspominaj o szkockiej sztuce"

"-Jeśli chcesz, powróżę ci z fusów - zaproponowała panna Spink.
-Słucham? - rzekła Koralina.
-Z fusów herbacianych, kochanie. Przepowiem ci przyszłość.
Koralina wręczyła pannie Spink swoją filiżankę. Starsza kobieta spojrzała na czarne herbaciane fusy oczami krótkowidza. Ściągnęła wargi.
-Wiesz, Koralino - rzekła po chwili. - Grozi ci straszliwe niebezpieczeństwo.
Panna Forcible prychnęła i odłożyła robótkę.
-Nie bądź niemądra, April. Przestań straszyć tę małą. Chyba zaczynasz ślepnąć. Podaj mi tę filiżankę, dziecko.
Koralina posłusznie zaniosła ją pannie Forcible. Tamta uważnie zajrzała do środka, pokręciła głową i ponownie spojrzała w głąb filiżanki.
-Ojej - mruknęła - miałaś rację, April. Rzeczywiście grozi jej niebezpieczeństwo. (...)
-Co dokładnie mi grozi? - spytała Koralina.
Panny Spink i Forcible spojrzały na nią pustym wzrokiem.
-Nie wiadomo - oznajmiła panna Spink. - Fusy nie przekazują tego typu informacji. Nie nadają się. Są świetne, jeśli chodzi o sprawy ogólne, ale nie o szczegóły.
-Co mam więc robić? - spytała Koralina, lekko tym wszystkim zaniepokojona.
-Nie noś zieleni w garderobie - podsunęła panna Spink.
-I nie wspominaj o szkockiej sztuce - dodała panna Forcible."

Neil Gaiman "Koralina", Wydawnictwo Mag, Warszawa 2003

Czy panny Spink i Forcible to:
a) dwie nieszkodliwe wariatki, które nie wiedzą, co mówią
b) niewiarygodnie mądre starsze panie, których wiedza przekracza pojmowanie zwykłego człowieka.

Byłbym wdzięczny, drogi Internauto, gdybyś podzielił się ze mną swoim zdaniem w komentarzu do tej notki. Proszę o to, nawet jeśli książki Gaimana nie znasz. Jeśli natomiast Koralinę już przeczytałeś/-aś, to odpowiedz na następujące pytanie: "Co sądziłeś o pannach Spink i Forcible po przeczytaniu powyższego fragmentu?"

Myślę, że ciekawym by było, przekonać się, czy nasz wiek jest naprawdę taki materialistyczny i naukowy, jak się mówi. :)

3 Comments:

Blogger gawroński said...

Kurcze, od dawna chcialem przeczytac cos Gaimana i mam kolejna motywacje :)

Hm, w zasadzie moga byc jednym i drugim, to sie nie wyklucza ;)

Pytanie postawione przez Ciebie skojarzylo mi sie z" Komu bije dzwon" Hemingway'a. Tam glownemu bohaterowi zostaje z reki wywrozona smierc. Oczywiscie on jako zatwardzialy realista (z wrazliwa i otwarta dusza, ale to sie okazuje pozniej) nie wierzy cygance-wrozce i sprzecza sie z nia czesto o reke, zapach smierci i inne niematerialne sprawy ;) Wreszcie cyganka stwierdza, ze jezeli chodzi o te reke to tylko czary i... dalej nie powiem co sie dzieje bo mozesz czytac kiedys "Komu bije dzwon" ;)

11:14 PM  
Blogger Avraxis said...

"Komu bije dzwon" zawsze kojarzyłem ze śmiertelnie poważną i śmiertelnie nudną literaturą, ale Twój opis trochę zmienił moją niczym nie uzasadnioną opinię (tak około o 180 stopni :P ).

Ja głupi oczywiście nie pomyślałem, że jedno drugiego nie wyklucza. :P

Jeśli nie czytałeś nic Gaimana, to polecam Koralinę - świetna książka. Polecam też "Sandmana" - komiksy, których p. Neil nie rysował co prawda, ale pisał do nich scenariusze. :)

11:20 PM  
Blogger gawroński said...

Ja "Kombu bije dzwon" bardzo polecam - jest napisana niezwykle plastycznie, wciaga ;) Jest duza powagi, ale mozesz znalezc tam piekny opis sceny milosnej, cyganke, ciekawe sposoby na obrazanie sie nawzajem ("fajdam w mleko twojej matki") i ciekawe slowotworstwo tlumacza :D

11:25 PM  

Post a Comment

<< Home