Pop-Czytelnik

Sunday, July 09, 2006

Zanim zacznę narzekać...

"Wielu ludzi wybiera drogę wyrzeczeń i poświęcenia, uznając, że na tym świecie musimy cierpieć, by w życiu pośmiertnym zasłużyć na szczęście. Jednak jeśli ten świat jest darem od Boga, dlaczego nie mielibyśmy czerpać z niego tyle radości, ile daje nam życie? Przyzwyczailiśmy się do obrazu Chrystusa na krzyżu, lecz zapominamy, że jego męka trwała zaledwie trzy dni. Resztę swego życia spędził, podróżując, spotykając się z ludźmi, jedząc, pijąc, szerząc tolerancję. Do tego stopnia, że Jego pierwszy cud był "politycznie niepoprawny". Gdy na weselu w Kanie Galilejskiej zabrakło trunków, przemienił wodę w wino. Według mnie zrobił to, by pokazać, iż nie ma niczego złego w poczuciu szczęścia, w radowaniu się i w zabawie - Bóg jest bardziej obecny, gdy jesteśmy wśród ludzi."
Paulo Coelho "Być jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998 - 2005", Świat Książki, Warszawa 2006

W trakcie lektury przedstawianej pozycji miałem niesamowity problem z doborem odpowiedniego cytatu. Coelho na prawo i lewo sypie myślami wartymi odnotowania, a robi to w wyjątkowo skrupulatny, a przy tym i problemowy sposób. Otóż opisuje on pewną sytuację, opowiada jakąś anegdotę albo przedstawia swoje spostrzeżenia, a na koniec wali puentą - myślą krótką, treściwą, ale bez całego tego kontekstu pozornie błahą i banalną. O książce chciałem koniecznie coś napisać, bo jest tego warta, problem jednak był z wyborem takiego właśnie cytatu, który nie wydawałby się błahy bez "Coelhowej" otoczki. Przepisywanie dużego fragmentu tekstu tylko po to, by odtworzyć proces myślowy autora, również mijało się z celem. Ostatecznie padło na cytat wyrazisty, kontrowersyjny, szczególnie w Polsce - i, nad czym ubolewam, prowokujący do narzekania na zaściankowość i ograniczenie polskich zdewociałych katolików. Jako, że narzekań dewotów mam tak samo dość, jak narzekań na tychże dewotów, pośpiesznie kończę niniejszą notkę i pozwolę przytoczonemu fragmentowi dzieła mówić samemu za siebie. Do rozważenia.